PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 28: wszędzie dobrze, a i w domu nienajgorzej
Dzień rozpoczął się jak zwykle wcześnie i jak zwykle treningiem. Wszystko byłoby zwyczajnie i po bożemu, gdyby nie pewna osobliwość, która s...
PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 28: wszędzie dobrze, a i w domu nienajgorzej
Dzień rozpoczął się jak zwykle wcześnie i jak zwykle treningiem. Wszystko byłoby zwyczajnie i po bożemu, gdyby nie pewna osobliwość, która s...
PROJEKT GRZYBNO: dzień 27: wigilia wyjazdu
Zdecydowaliśmy, że jedziemy do domu jutro. Nie żeby nam się tutaj przykrzyło- co to to nie. Po prostu co najmniej od wczoraj jesteśmy już ta...
PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 26: ostatki
No cóż. Zaczynamy 'ostatki'.. Ostatnie treningi, ostatnie zakupy, ostatnie filmy Smoka na hopkach. Smutno, ale staram się szukać do...
PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 25: maraton z maratonami
Piszę szybko, bo mam mało czasu. Wczoraj nic a nic nie ruszyłam roboty , więc dzisiaj muszę działać podwójnie. Praca zdalna ma same zalety, ...
PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 24: starcie z najmocniejszym przeciwnikiem
Każdy zaniechany trening to jak lewy sierpowy w moje sumienie. Każdy skrócony trening przybliża mnie do chwili, w której spakuję swoje rzecz...
PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 23: zdradliwa wena, raz jest, raz jej nie ma
Dzisiaj jej raczej nie ma, ale skoro mam tu skrobać codziennie, to i dziś coś napiszę. Zacząć muszę, oczywiście, od treningów. Na dob...
PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 22: spać, trenować, spać, trenować!
Treningowo było dobrze- bez próżnowania, choć także bez mocnych uderzeń. Wstawanie z łóżka rano idzie mi tutaj bez porównania gorzej n...
PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 21: trochę zamuliłam (+wheeler triathlon mtb)
No dobrze, zamuliłam z wczorajszym wpisem. Wieczorem zaczęłam pisać relację z Wheeler Triathlonu w Ostrzycach, ale plany się zmieniły i dłuż...
Dziesięć dni temu narzekałam, że już tyle czasu jesteśmy w Grzybnie, a dzisiaj już mamy za sobą dwie trzecie pobytu. Czarna rozpacz mnie oga...
PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 19: deszcze niespokojne c.d. i apoteoza niemyślenia cz.1
o szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny deszcze niespokojne potargały sad w czasie deszczu dzieci się nudzą i'm singing in the...
PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 18: człowiek-zakwas
Notkę publikuję dziś wyjątkowo wcześnie, a przyczyna jest prosta: wykonałam już wszystko, co miałam do zrobienia, i nie mogę się nadziwić, ż...
PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 17: cisza, ja i czas
Lubię ten stan Rozkoszne sam na sam Cisza i ja Cisza, ja i czas Udaję, że świat zamyka się W tych czterech ścianach, a za nimi pustka ...
PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 16: trzy treningi na dobry początek trzeciego tygodnia
Dobrze zaczęłam trzeci tydzień w Grzybnie. Dlaczego czas tak pogina?! Nie może tak szybko upływać zimą...?! W ciągu dnia kolejno wykonałam...
PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 15: to chyba to słynne niedzielne lenistwo..
Treningowo dzisiejszy dzień nie był imponujący- oooo nie, bynajmniej! Rano zaliczyłam krótki, pięciokilometrowy bieżek (noga daje radę, zoba...
PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 14: pętlo, mamy do pogadania..!
Taką pogodę lubię, niech zostanie do września. Albo do listopada. A najlepiej do maja, a potem niech będzie coraz cieplej. Czternaście dni...