Hu-hu-ha, zima zła, a tu tyrać trza
A więc stało się TO. Zrobiło się naprawdę zimno. Na tyle zimno, że nie zastanawiam się już, czy próbować jechać szosówką na Habdziny czy ...
Hu-hu-ha, zima zła, a tu tyrać trza
A więc stało się TO. Zrobiło się naprawdę zimno. Na tyle zimno, że nie zastanawiam się już, czy próbować jechać szosówką na Habdziny czy ...
Porzucone pieski, czyli człowiek-kontuzja narzeka, co go boli i jak bardzo
Nie tak miał wyglądać ten setny post, oj nie tak. Ale i tak będzie pozytywnie. Jednak ostrzegam: będzie dużo narzekania. Gdzieś się muszę p...
Do katastrofy jeden krok, czyli jak bardzo uwielbiam się rozciągać
Tytuł dość przekorny, ale spieszę tłumaczyć, o co biega. Dosłownie i w przenośni. Ale najpierw dwa słowa wstępu. Każdy wie, jak wygląda...
Małe wielkie spostrzeżenie oraz małe wielkie cele.
Osiągnęłam życiowy sukces: w ogóle nie jest mi przykro, że przyszła jesień, i że jest ciemno i zimno. Jeszcze dwa lata temu nie uwierzyłaby...
Per aspera ad nie-wiadomo-gdzie. Skończyło się!
Wracasz. Widzę w Tobie tę sportową złość. Jak zwykle nieomylnie. Koniec, kurde, leżakowania. Zabieram się do roboty. Straciłam już...
Teksańska masakra wiertłem dentystycznym
Z wizyt u dentystów mam same najgorsze wspomnienia. Pierwsze traumatyczne przeżycie związane z obcowaniem ze stomatologiem mam sprzed wie...